dalsze dzieje rowerowe na okolo swiatyn...

cos mi kiepsko idzie wybieranie tylko paru fot a kazdego dnia... :/
masakrycznie strome stopnie sa na swiatynie...gibcy byli tutejsi przodkowie...
oj notesu nie mam i zadnych nazw nie pamietam...
tego nie wolno w klopiku robic!
kolejka doroslych i dzieci czeka przy wejsciu do swiatyni z ananasem, branzoletkami, ksiazkami, flecikami, woda i czego spocona dusza moze pragnac...
lokalna ksiegarnia
tu sie zdrzemnelam...na nogach od 4 rano a tu byla 3 po poludniu albo cos po...
a tak sobie troszku przyspieszylam zachod slonca...
taki o

Comments

Popular Posts