16.02.10 prom z Medanu do Pedang/Georgetown
proba przejscia przez ulice...
troszke nam to zajelo, ruch jest ciagly...
oplakana (i nie do konca osmarkana) chusteczka machamy zza kadru Indonezji...
moj plecak, zawsze przy mnie
take sobie ludki spaly, tak sobie spalam ja tez...oparlam sie ino o zwiazane bagaze. hustalo tak, ze nie ryzykowalam zejscia na wygodne fotele na dole, by nie zgubic na schodach po drodze wczesniejszego posilku ;)
pod koniec przy porcie juz zgonili nas na dol...zacisnelam szczeki i inne zwieracze i pokicalam chybcikiem...
w hostelu do ktorego nas skierowano z innego przepelnionego odbywaly sie obchody wspomnianego Nowego Roku Chinskiego....bylo duuuuzo zarcia...no to sobie nabralam :) ale bylam tak glodna, ze nie zrobilam zdjecia...takze wyzej jest foto z gatunku 'po'. dobre bylo :)
a potem skoczylam sobie na spacer po okolicy
kino!
Comments