Zaklinajac Zachod....

tak sobie chodzilismy po Jaipurze i sie trafil pan z troszke spiaca kobra. i tak sobie pstrykamy foty a tu sie taka pani nagle ukazuje z takim bydlakiem nikonem jak ja i nam mowi, by pozowac. coz. dwa razy nie trza mowic :P i potem uciekla! no ale jakos zanim odpalila skuter sie ja dopadlo a tu pisze PRESS na jej blotniku. i pare pytan dalej sie okazalo, ze tak pani z prasy i ze moze bedzie foto w gazecie! i tu oto prosze foto zdjecia (zdjecie zdjecia sie znaczy...), ja nie dorwalam gazety ale ludki ze zdjecia - Maria i Kresten (tu ino nogi widac) dorwali i bardzo uprzejmie przeslali dowod naszej obecnosci tu.
Prosze zauwazyc jak profesjonalnie opieram lokiec o kolano dla stabilnosci aparatu, cztery lata sie tego uczylam :D
a ta szmatka to moja potna bandana, ktora aktualnie sluzy jako szmatka (szmatka zawsze bedzie szmatka) chroniaca moj aparat przez roztopieniem...
a pan potem lapke wyciagnal, no ale fot narobilam a kobra tyz nie ugryzla no to czemu nie.
coz mi sie zdaje, ze ta kobra powinna tanczyc albo co, a tu musial ja ten pan psztyknac by sie wysunela z koszyka...ah coz, legendy a rzeczywistosc...

Comments

Tom said…
No proszę, nie dość że koleżanka po świecie podróżuje to jeszcze się przy okazji na czołówkę gazet załapuje:)

Popular Posts