Luang Nam Tha - dni ambitne

podroz z Luang Prabang do Luang Nam Tha...
coz...dobrze sie nie czulam, takze bez jedzenia i malo picia.
przezylam :) pospalam troszku.
most bambusowy
tu sie jakos pewnego dnia lepiej poczulam i sobie wypozyczylam skuter by pojezdzic na okolo.
mialysmy ruszyc w rezerwat przyrody na jakas zorganizowana dwudniowa wycieczke przez wioski itd., ale jak juz Amy sieklo a ja jeszcze sie zbieralam to nie bylo mowy.
widzicie! taaakie przeszkody na drogach mnie tu witaja...
moj pojazd
widok ze wzgorza z duza zlota stupa
na drugi dzien rano (po pozbyciu sie sniadania ;)) pokicalam zobaczyc wodospad
taki troszku zolty, ale ladny
codziennie padalo i byly burze! i to jakie! w sumie najlepsza byla pewnej nocy w Vang Vieng jak bilo piorunami bez przerwy w srodku nocy...
a tu mi sie blysk zalapal nawet...
znaczy sie swiatlo blyskawicy...jakso sie jeszcze nie zmotywowalam by postac w deszczu i lapac blyskawice na 'kliszy'. zawsze pada jak jemy... :P

Comments

Popular Posts