Berlin - Wellington


no to wylatuje! 
Berlin w deszczu, jednakze chwile przed wejsciem na samolot pokazala sie tecza na horyzoncie...musicie mi na slowo uwierzyc ;)



lot do Londynu.
jak jeszcze mialam nieograniczony dostep do okna.


tak szybcikiem zanim mi wsiadzie sztuka i cialem zasloni - miedzyladowanie w Bangkoku.


a tu na szybcika koledze z lewa zza ramienia - pelnia z samolotu. 
mimo, ze wyglada jak lampa blyskowa ;)


lotnisko w Sydney - radosne pucowanie zebow, kto by pomyslal...


szybki wskok na darmowy internet w Sydney.

Spokojnie przelecialam ta ogromna ilosc kilometrow i mil, pomimo paskudnych awarii systemu komputerowego od rozrywek. Tak tak, ciezko bylo, filmy nie dzialaly, co chwile restartowali system, potem az sil nie starczalo, by przewijac po raz piaty film do momentu, w ktorym sie skonczylo ogladac. Ciezkie zycie mowie wam... Takze spalam duzo :) i pewnie dlatego nie mialam problemu z przestawieniem sie na inna strefe czasowa.

Comments

Popular Posts