Lucknow - ostatni dzien = ambitny plan = film bollywood
porzadek wedlug Hindusow - byle by pod kolami nic sie nie szwendalo
zwilzacz / schladniacz powietrza.
w srodku jest wentylator i waz co pryska woda przed tymze wentylatorem.
kolega Peter stara sie dorwac ladowarke do swego malego aparatu, mimo, ze sam malo fot pstryka.
jeden z tych co mysli, ze wszystko zapamieta...
ulica ze sprzetem komputerowym - kupowalam twardziela.
zajelo mi to ok godziny...przeszlam przez wszystkie sklepy po kolei. maja tu tylko ograniczenie w sensie ceny maksymalnej, a reszta jest elastyczna, kazdy sobie swoj 'podatek' wybiera.
serwis tuszow do hewlett packard.
wszystko sterylnie i higienicznie.
kino! wybor filmu miedzy trzema osobami jest dosc skomplikowany, takze koniec koncow nastapil kompromis i poszlismy na hit aktualny - thriller polityczny Raajneeti.
trwal ok 3 godzin. mial przerwe w srodku. i nie do konca wszystko bylo po angielsku.
ale czlek sie wciagnal :)
jednakze nie bylo prawie wcale tanczenia i spiewania. coz.
ale te charaktery! ta akcja! te dylematy! te mordy! aaah...
i nawet byla ruda amerykanka z korzeniami irlandzkimi! coz, nasmialysmy sie solidnie wtedy.
na koniec dnia zrobilam ambitna proba grania w scrabble z reszta angielsko jezycznych ludkow.
po jednej rundzie sie wycofalam niesmialo i juz nieambitnie...
Comments