ah, jakich to ja slaw nie spotkalam...

No i pewnego pieknego dnia....eh, no nie w Irlandii....chmurzastego i bardzo zimno wietrznego dnia, wyruszylam do nowo otwartego oddzialu mojej ksiegarni by popstrykac pewnego motocykliste...
Najpierw pokazali krotki filmik w kinie obok, co to on nie dokonal dotychczas, nastepnie byla dyskusja, a potem sie wszyscy (270 luda) udali do ksiegarni by posaczyc winko.

Jak sie chcieli juz mnie stamtad pozbyc udalo mi sie wcisnac w kolejke:


Tutam Charley mowi, ze mnie pamieta z rozmowy w kinie chwile przedtem, ja mowie, ze tak to ja po oczach mu flashem blyskalam, i on sie smieje :)



Ksiazke tez kupilam. Zeby nie bylo.
A tu bardzo pozowane foto. Ja sciskam w dloni podpisana wlasnie koszulke. Pan Charley nic nie sciska.
I to na tyle. Wygonili mnie.

Comments

Popular Posts