moze powinnam odkurzyc te olowki w szufladzie...

w pracy czasami ciezko bywa jak wiadomo, klienci przychodza i glowe zawracaja, ale czasami trzeba zareklamowac pewne publiczne i takie troche inne wydarzenia, i po to mamy taka biala tablice.
zwykle ktos inny sie do tego dorywa i artystycznie wyzywa, ale jakos sie tak wydarzylo ostatnio, ze tego kogos nie bylo i ja sie jakos napatoczylam na potrzebe zmiany tejze tablicy.
tak od zartu do zartu, koniec koncow wzielam w moja niesmiala reke te takie wypasione specjalne mazaki i siadlam w kacie i zaczelam mazac. tfu tfu, kopiowac, oczywiscie z ksiazek, ktore byly wspomniane na tablicy.


bardzo smieszna ksiazka o rzeczach kiwi i tu ino jest napisane, ze mamy ja w sklepie.
a wieloryb i pingwin moja drzaca reka wykonane.


a po dwoch godzinach sie okazalo, ze trzeba zmienic na drugi dzien.
cierpliwosci mi starczylo tylko na rysunek. napisy juz namazane niecierpliwie.


dla porownania ponizej okladka ksiazki, biografia tego pana.
hehe, z grubsza jest podobny. podobalo sie paru ludziom...



Comments

Popular Posts