pierwsze spacery na okolo Christchurch

i jak zwykle od dupy strony. moze jakos lepiej powinnam planowac te male dzienne eskapady. jednakze mala radosc w nieznanym i nieplanowanym przeciska sie przez przeciez zbyteczna organizacje, szczegolnie gdy jest popierana przez smiejace sie lenistwo.


Dla tych bardziej i mniej ciekawych mozecie sobie zerknac na maly opis miasta TU.
A skrotem piszac i skrotem poganiajac, miasto ucierpialo straszliwie po silnych trzesieniach ziemi w 2010 i 2011, w ostatnim zginelo 185 osob. Pod spodem jest miejsce upamietniajace te wlasnie ofiary poprzez biale przerozne siedzenia zgromadzone w jednym miejscu, taki bardzo indywidualny pomysl.
Ogolnie centrum jest odgrodzone, trwaja roboty demolujaco-naprawcze, trzesienia ziemi co jakis czas czuc. Jest to dosc ciekawe uczucie (jak sie dach na glowe nie wali oczywiscie), male czuc jakby duza ciezarowka obok przejezdzala, bo czasami chwile potrzesie, i jakos czasami szyby podzwonia. A jak takie minimalnie wieksze trwa ok 10-15s i nawet sie lozko zachybocze (no dobra, bylam na gornym akurat w hostelu) to nagle czlek zwraca uwage i stwierdza, ze to chyba jednak nie byla ciezarowka...




ten tu okoliczny kot bardzo sie ucieszyl z mojego przybycia. a ja prawie go/jej nie rozdeptalam.




nasprayowane znaki zostaly po kontrolach po-trzesieniowych, glownie w poszukiwaniu ofiar.
nie pamietam co znacza litery, ale pod spodem jest data i ze sprawdzone w srodku - pusto.


co zadziwiajace, budynek z paniami tanczacymi i moze nie do konca tanczacymi pozostal nietkniety!
no, chociaz z zewnatrz. biznes trza bylo zamknac i tak niestety.




kominy sa jedna z zaskakujaco niebezpiecznych konstrukcji podczas trzesienia.


centrum.


tu ktos zgromadzil 185 bialych kamieni w jednym miejscu ku czci ofiar.


a tu juz bardziej osobiste wiadomosci i kwiaty.




takie naprawde tyly, raczej tu za duzo turystow nie chodzi...



Comments

Popular Posts