odkrycia w Hay-On-Wye


swiezo po powrocie z malego wygnajewa w walii przegladam fotki i wrzucam powolutku. numero pierwsze jest to odkrycie ksiazki z mojej ksiegarni - bo cieloki nie sciagneli naklejek takze latwo rozpoznac. miasteczko to o ciekawej nazwie hay-on-wye jest siedliskiem okolo 30 ksiegarn i jak sie okazalo ostatnim ich spoczynkiem - to tam ida wszystkie zniszczone badz nie sprzedane egzemplarze by czekac na laskawego czytelnika, ktory spojrzy na nie laskawym okiem i zatrzepie rekawem poki jeden funt nie wypadnie. tak tak sa one bardzo tanie i dlatego wracalam z plecakiem ciezszym o 10kg bo cos nie cos wypatrzylam... :)

Comments

Popular Posts