obijajac sie w Wanaka

Daleko nie bylo z Queenstown, Wanaka jest tez za rogiem. Tu wszystko jest blisko, takie to male wyspy. Poobijalam sie tu dwa albo trzy dni relaksujac sie spacerami, czytaniem na trawie, i wygrzewaniem w sloncu.


Tu moje M1.



Zajrzalam do Muzeum Iluzji tez, tu byly takie fotki 3D.



Kocyk z Einsteinem, z boku widac a z przodu nie (za bardzo).



Wklesle czy wypukle? Oto jest pytanie!


Taki pokoj co mieszal z blednikiem. Wystarczy podloge pod katem ustawic a reszte dopasowac jakby byla rowna i juz sie nam pierniczy w glowie.



Tu taka smieszne zludzenie wielkosci czleka, ktore podobno tez we Wladcy Pierscieni wykorzystali.
Sufit nierowny a te kratki na podlodze tez sa pod katem.




I mieli tez labirynt!!! Trzeba bylo podejsc do wszystkich wiez, ale z odpowiedniej strony. Bardzo mi sie podobalo! Oczywiscie ciulasow nie brakowalo, ktorzy z wiezy krzyczeli do znajomych, gdzie maja isc.


Tu przyklad nie tego podejscia pod wieze.
'Nie to nie jest ten rog'. W sensie wieze byly w czterek rogach labiryntu, dla ulatwienia mialy rozne kolory. Bez tego byloby sie trudno polapac, czy sie juz tam bylo czy nie...




Taka ladna zjezdzalnia.



Comments

Popular Posts